Kategoria: Wspomnienia o Stanisławie Jankowskim

Tadeusz Barucki: Stanisław Jankowski – in memoriam

Wspomnienie Tadeusza Baruckiego opublikowane w Komunikacie SARP 04/2006

 Może z okazji Jego imienin w wiosenne majowe dni, a może, dlatego że minęła ostatnio 4 rocznica Jego śmierci doszedłem do przekonania, że obowiązkiem moim jest skreślić te słów parę i poprzez publikację utrwalić je w formie dokumentu.

 Praca Stanisława Jankowskiego w czasach PRL-u tak ściśle związana z odbudową Warszawy otoczona była w Jego środowisku kombatanckim cieniem jakiegoś niedomówienia. W tamtych tak trudnych politycznie czasach wręcz oskarżeniem stawał się fakt, że człowiek tak silnie związany w latach wojny z Polską Podziemną, „cichociemny”, oficer Armii Krajowej, uczestnik Powstania Warszawskiego i adiutant jego przywódcy gen. Bora Komorowskiego po powrocie z Wielkiej Brytanii do kraju nie znalazł się – podobnie jak inni „cichociemni” – w więzieniu. Wiem z rozmów, jakie miałem z Nim, że stanowiło to również zagadkę dla Niego. Wyjaśniła się ona dopiero po roku 1989 i o tym tu piszę.

 Po ukazaniu się po roku 1989 książki T. Torańskiej „Oni”, w której zebrała swobodne już wypowiedzi czołowych polityków czasów PRL-u, postanowiłem uczynić coś podobnego w naszym architektonicznym środowisku. Odwiedziłem mianowicie z magnetofonem tych, którzy promowali w tamtych czasach socrealizm w polskiej architekturze i którzy teraz mogli mi odpowiedzieć już bez skrępowania na pytanie jak to się działo? Jakie metody stosowano, że doświadczeni przecież w swym zawodzie i zorientowani w rozwoju nowoczesnej architektury przedstawiciele naszego środowiska projektowali w sposób, z którym się wewnętrznie nie zgadzali.

Oczywiście ci, którzy żyli w tamtym czasie sami sobie mogli odpowiedzieć na to pytanie. Chciałem jednak zebrać materiał dla młodych generacji. Materiał, który mógłby być też przestrogą na przyszłość. Odwiedziłem, więc „pionierów” tamtego czasu E. Goldzamta, A.Wolskiego i innych. Skontaktowałem się również z Romanem Piotrowskim, który w tamtych pierwszych powojennych latach sprawował odpowiedzialne funkcje w zakresie odbudowy Warszawy i całego kraju. Będąc już od lat na emeryturze chętnie w tej rozmowie wracał do wspomnień z tamtych lat, komentując je – co było bardzo ciekawe – nie tylko w aspekcie zawodowym.

 Wtedy właśnie w tym spontanicznym przekazie powiedział mi, że kiedy Stanisław Jankowski znalazł się w zespole budującym Trasę WZ, przybyli do jego urzędu przedstawiciele Władz Bezpieczeństwa Publicznego zgłaszając swe zastrzeżenia, co do tego. Wówczas to Roman Piotrowski udzielił swych gwarancji, co do osoby Stanisława Jankowskiego przyjmując zarazem jako rzecz oczywistą do wiadomości, że będzie on przez odpowiednie służby obserwowany.

Opinia Romana Piotrowskiego jako przedwojennego działacza komunistycznego i członka pierwszej komunistycznej Krajowej Rady Narodowej powołanej jeszcze w czasie wojny była wystarczająca, aby zapewnić w tej sytuacji Stanisławowi Jankowskiemu niezakłóconą pracę. A on i najbliższe mu kręgi nic o tym nie wiedziały.

Następnego dnia po tej rozmowie powiedziałem Mu o całej tej historii. Zaskoczony tym udał się zaraz do Romana Piotrowskiego z podziękowaniem i z właśnie wydaną Jego książką o powstańczej Warszawie.

Zamierzając napisać to wszystko kontaktowałem się z kręgami kombatanckimi Warszawy, co do tego, czy zamysł mój jest słuszny. Podzielono mój pogląd, że ulotne słowa zastąpić trzeba czymś bardziej trwałym, tym bardziej, że trujące opary niedomówień tamtych czasów snują się niekiedy i po dziś dzień.

Tadeusz Barucki

wróć na początek