Kategoria: Rodzina

Andrzej Jankowski – brat

napisała Ewa Maria Jankowska

Andrzej Jacek Jankowski (herbu Nowina), współwłaściciel majątku Puczniew w woj. Łódzkim, syn Czesława Mariana i Elżbiety Janiny ze Śliwickich, urodził się 11.12.1907 roku w Warszawie.

Ukończył szkołę średnią – Gimnazjum Towarzystwa Ziemi Mazowieckiej w Warszawie. Należał do Związku Harcerstwa Polskiego –XXI WDH, drużyny prowadzonej przez jego ojca Czesława Jankowskiego, znanego warszawskiego adwokata, jednego z założycieli Harcerstwa Polskiego (wówczas skautingu). W 1920 roku, w obliczu wojny polsko-bolszewickiej, był w wieku 13 lat członkiem Harcerskiego Pogotowia Młodzieży, otrzymując przydział do Szpitala Mokotowskiego. Studia wyższe ukończył w Warszawie w 1930 roku na Wydziale Rolnictwa SGGW. Jego nazwisko widnieje na tablicy pamiątkowej wychowanków uczelni. Był filistrem korporacji „Sarmacja”. W 1930 roku z okazji wyborów do Sejmu był delegatem Stronnictwa Narodowego na okrąg kalisko – wieluńsko – turecki.

W 1931 roku ożenił się z Haliną Marią ze Stegmanów. Ze związku tego urodziło się dwoje dzieci: Ewa Maria (1932) i Stanisław Wojciech (1937).

Ojciec mój objął zadłużony majątek Puczniew w woj. łódzkim, o powierzchni 640 ha, który przypadł w działach rodzinnych naszej matce. Doprowadził majątek do kwitnącego stanu, pomimo trudnej sytuacji gospodarczej na wsi polskiej przed wojną (niskich cen produktów rolnych, wysokich podatków, kryzysu gospodarczego 1932 roku, który najbardziej dotknął gospodarstwa rolne). Udało mu się spłacić długi i poczynić szereg inwestycji. Rozbudował tartak, młyn i krochmalnię. Zorganizował Ochotniczą Straż Pożarną. W Puczniewie była 4 – klasowa szkoła podstawowa a przed samą II Wojną Światową wybudowano Ośrodek Zdrowia. Wzorowo prowadził hodowlę koni (również dla wojska) oraz krów i owiec a także uprawę łąk, użyźnianych przez rzekę Ner.

Rozwinął szeroką działalność społeczną. W 1933 roku otrzymał dyplom Komitetu Obywatelskiego Pożyczki Narodowej. Od 1934 roku był członkiem Polskiego Związku Zawodowego Rolników i Leśników z wyższym wykształceniem. Był też działaczem Związku Ziemian, w 1935 roku został delegowany na zastępcę członka Komisji Rozjemczej na powiat łódzki. W tym samym roku powołano go na członka Komitetu Obywatelskiego Niesienia Pomocy Najbiedniejszym powiatu łódzkiego. W 1938 roku mianowany został członkiem Komisji Odwoławczej przy Izbie Skarbowej w Łodzi. Odznaczony został Krzyżem Zasługi.

Cieszył się ogromną sympatią pracowników majątku Puczniew oraz okolicznych chłopów, nawet tych, którzy mieli przekonania komunistyczne. Jeden z nich zwierzał mu się : „trudno, dziedziców i księży trza powiesić, ale bardzo mi będzie Pana żal, bo bardzo Pana lubię”. W sąsiedniej wsi przyczynił się do wybudowania mleczarni. Założył również Kółko Rolnicze. Pomimo upływu ponad 65 lat zasługi te są wśród starszych mieszkańców wsi do dziś pamiętane. Jeden z mieszkańców odszukał mojego brata w 2006 roku i przekazał wiadomości o działalności społecznej naszego Ojca.

Po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku, w okresie międzywojennym, brak było na wsi ludzi z wykształceniem, którzy dostosowali się do prowadzenia gospodarki towarowej. Ceniono wiadomości fachowe Ojca, zdolności organizacyjne a także wesołość i poczucie humoru. Andrzej Jankowski, gorliwy katolik, współpracował z duszpasterzami wiejskimi oraz udzielał różnych świadczeń na rzecz parafii w Małyniu. Ze względu na stan zdrowia (choroba serca) był zwolniony od służby wojskowej, jednakże we wrześniu 1939 roku zgłosił się ochotniczo do wojska Polskiego. W grudniu 1939 roku majątek Puczniew, który znalazł się na terenie tzw „Warteland” został przejęty przez władze niemieckie. Ojciec z rodziną został wysiedlony do Generalnej Guberni.
Zamieszkaliśmy w Warszawie u dziadków a ojciec rozpoczął pracę jako wozak.

22 kwietnia 1940 roku do mieszkania moich dziadków wtargnęło gestapo. Aresztowali dziadka, wypytywali o mojego Ojca, którego nie było w domu. Polecili, aby gdy wróci zgłosił się w al.Szucha, w siedzibie gestapo. Tego samego dnia po południu gestapowcy przyszli ponownie. Ojca nadal nie było w domu. W mieszkaniu poza domownikami znajdowała się jeszcze ciotka. „Niech ciocia zabierze Ewę” poprosiła szybko matka. Wyprowadzono mnie kuchennymi schodami. Wieczorem przyszła po mnie matka. Dowiedziałam się, że gestapowcy zamknęli wszystkich domowników w kancelarii dziadka i plądrowali mieszkanie. Początkowo grozili aresztowaniem całej rodziny, następnie zmienili zamiar i po kilku godzinach opuścili mieszkanie. Ojciec powrócił wkrótce potem.

Następnego dnia rano przyszli po raz trzeci. Tym razem zastali Ojca i aresztowali go. Chcę sprostować wersję jakoby mój ojciec zgłosił się sam na gestapo po aresztowaniu dziadka, łudząc się, że tym sposobem go uratuje. Nie odpowiada to prawdzie. Być może ojciec miał taki zamiar, lecz nie zdążył go zrealizować. Został aresztowany przez Gestapo w mieszkaniu na Mokotowskiej, czego byłam naocznym świadkiem. Pamiętam krótką chwilę pożegnania z Ojcem. Matka zawiesiła mu na szyi medalik złoty od Chrztu Stasia. Wyprowadzono go do samochodu, obserwowaliśmy to przez okno. Ojciec i dziadek zostali aresztowani przez gestapo w ramach tzw. Akcji AB mającej na celu zagładę inteligencji polskiej i osadzenie w warszawskim więzieniu Pawiak. W dniu 21 czerwca obaj zostali rozstrzelani w masowej egzekucji w Palmirach pod Warszawą. W 1946 roku zwłoki rozstrzelanych ekshumowano i pochowano na Cmentarzu – Mauzoleum w Palmirach. Medalik wraz ze strzępkami dokumentów oddano matce po ekshumacji. Tablica pamiątkowa Śp. Andrzeja Jankowskiego znajduje się w kościele parafialnym w Małyniu.

wróć na początek